Czytając etykietę kosmetyku do włosów, możemy dowiedzieć się o nim znacznie więcej niż z obietnic producenta na opakowaniu. Skład (INCI) to lista wszystkich substancji zawartych w produkcie, wymienionych w kolejności od tych o najwyższym stężeniu do najmniejszego. Umiejętność rozszyfrowania tej listy pozwala świadomie wybierać szampony, odżywki czy maski najlepiej dopasowane do potrzeb włosów – oraz unikać składników, które mogą im szkodzić.
Na początku składu znajdziemy zazwyczaj wodę (Aqua - baza większości kosmetyków) oraz substancje myjące lub bazowe. W szamponach będą to detergenty: np. Sodium Laureth Sulfate (SLES) czy Sodium Lauryl Sulfate (SLS), które silnie się pienią i skutecznie oczyszczają, ale mogą też przesuszać włosy i podrażniać skórę głowy. Jeśli masz wrażliwą skórę lub włosy po zabiegach, poszukaj łagodniejszych środków myjących jak Coco Glucoside czy Sodium Cocoyl Isethionate - często widnieją nieco dalej w składzie produktów oznaczonych jako „delikatne” lub „do włosów farbowanych”.
W środku listy składników zwykle pojawiają się substancje pielęgnacyjne: naturalne oleje (rozpoznasz je po słowie „oil”, np. Argan Oil, Coconut Oil), masła roślinne (Butter, np. Shea Butter), ekstrakty ziołowe (Extract, np. Camellia Sinensis Leaf Extract, ekstrakt z zielonej herbaty), proteiny (Hydrolyzed Keratin, Silk, Wheat Protein itp.) czy humektanty jak Glycerin (gliceryna) czy Panthenol (prowitaminy B5). Im wyżej na liście znajduje się dobroczynny składnik, tym więcej go w kosmetyku, warto więc zerknąć, czy nasz „arganowy” szampon rzeczywiście zawiera olej arganowy w pierwszej połowie składu, czy dopiero na samym końcu (co oznacza śladowe ilości).
Pod koniec składu wymieniane są konserwanty (np. parabeny: Methylparaben, Propylparaben, lub ich nowsze zamienniki jak Phenoxyethanol), substancje zapachowe (Parfum, a także konkretne alergeny zapachowe, np. Linalool, Geraniol) oraz barwniki (oznaczane kodami CI). Te składniki nie wpływają bezpośrednio na kondycję włosów, ale mogą uczulać (zwłaszcza niektóre zapachy), im mniej ich w produkcie, tym lepiej, zwłaszcza jeśli masz skłonność do alergii.
Jakich składników unikać? Przede wszystkim tych, które Twoim włosom wyraźnie nie służą. Wiele osób ogranicza silne siarczanowe detergenty (SLS, SLES) na rzecz łagodniejszych formuł, by nie wysuszać pasm. Warto uważać na Alkohol Denat. (Alcohol Denat.) i inne krótkołańcuchowe alkohole (np. Isopropyl Alcohol) wysoko w składzie – mogą one mocno wysuszać włosy i skórę, choć w niewielkich ilościach bywają dodawane jako rozpuszczalnik lub czynnik przyspieszający schnięcie produktów stylizujących.
Jeśli masz cienkie, łatwo obciążające się włosy, zwróć uwagę na silikony (nazwy często kończące się na „-cone” lub „-xane”, np. Dimethicone, Cyclopentasiloxane). Nie są one szkodliwe same w sobie, często nadają włosom gładkość i blask – ale mogą powodować nadbudowę na włosach, przez co kosmyki stają się przyklapnięte i matowe. W takiej sytuacji albo wybieraj lżejsze, łatwo zmywalne silikony (tzw. rozpuszczalne w wodzie, np. Dimethicone Copolyol), albo pamiętaj o regularnym oczyszczaniu włosów silniejszym szamponem.
Czytając skład, nie daj się zwieść chwytliwym hasłom na etykiecie. „Bio”, „eko” czy „naturalny skład” nie zawsze oznaczają brak syntetycznych dodatków, zawsze warto spojrzeć na listę INCI dla pewności.
Z czasem zaczniesz rozpoznawać ulubione składniki Twoich włosów i te, które im nie służą. Dzięki temu każda wizyta w drogerii stanie się świadomym wyborem, a nie loterią, co przełoży się na lepszą kondycję i wygląd Twojej fryzury.